Powrót - jak zostać okradzionym w majestacie prawa
Witam wszystkich czytajacych po długiej przerwie. Przerwa nastąpiła z powodu zniechęcenia budową - ja nie pierwszy i nie ostatni niestety jak się okazało zacząlem budować dom z oszustem. Oszustem do tego wielokrotnym i bezczelnym.
Wracając jednak do tematu posta. Chciałbym przestrzec innych przed czymś co mnie spotkało - nie zgadzajcie sie nigdy, przenigdy na przechowanie materiałów, które kupiliście i za które zapłaciliście nie pod swoim nazwiskiem. A oto dlaczego:
Historia zaczyna się w Krakowie, na ulicy Zawiłej w pewnej dużej hurtownii której nazwa zaczyna się na pierwszą literę alfabetu. Otóż tamże jeszcze w styczniu z uwagi na "promocję w Creatonie" kupiłem od firmy budującej (czyli od oszustów - tak będę ich nazywał od tej pory dla odróżnienia :) ) dachówki i akcesoria, które oni wcześniej kupili od tej hurtownii z Zawiłej, które jednak zostały w przechowaniu w hurtownii aż do czasu kiedy miały być potrzebne. Dostałem na to fakturę i oświadczenie oszusta, w treści którego napisał ze to ja jestem właścicielem materiałów i tylko za moją zgodą mogą opuścić magazyn hurtownii. Oświadczenie to zostało przekazane hurtownii (zreszta pracownik hurtownii zaproponował takie rozwiązanie) i wszystko miało być w porządku, czułem się właścicielem dachówek i zabezpieczony przed oszustwem.
Kiedy jednak oszust pokazał swoją prawdziwą twarz, a ja upomniałem się o dachówki okazało się ze z nimi jednak nie jest tak jak się wydawało i nie mam prawa nimi dysponować, hurtownia powołuje się na artykuł 844 KC który mówi że "Składający może w każdym czasie żądać zwrotu rzeczy oddanej na przechowanie", choć nie zaprzecza mojemu prawu własności. Oszust poprosił o dachówki, hurtownia wydała, choć wiedziała (bo przypomniałem jeszcze raz na piśmie) że są moją własnością i nie zgadzam się na wydanie ich Oszustowi.
Do tej pory nie rozumiem jak art. 844 KC może być ważniejszy niż "święte prawo własności"... Może ktoś mi to wyjaśni?
PRAWO W POLSCE JEST POP...NE. Chciałbym to kiedyś zmienić, tak wiele jest do zrobienia w naszym kochanym kraju...